- Sprawdź to. Powiedz mi, czy jest martwy.
Narcyza z kamienną miną powoli skierowała się w stronę ciała
Harrego Pottera. Dotarła do ciała siedemnastoletniego chłopca, który miał być
ich nadzieją na lepsze jutro…Uklęknęła za nim i dotknęła dłonią jego twarzy.
Zdziwiła się, był jeszcze ciepły. Przeniosła dłoń pod koszulkę gryfona i
położyła na sercu. Oddech jej momentalnie przyśpieszył. Żył… Ten chłopak jakoś
przeżył. Jak? Postanowiła wykorzystać okazję.. Przecież był wtedy w
zamku. Musiał wiedzieć. Nachyliła się nad nim. Długie włosy opadły na jego
ciało. Przysunęła swoją twarz bliżej jego ucha.
- Draco żyje? Jest w zamku? – wyszeptała lekko dosłyszalnie.
- Tak – odpowiedział po krótkiej chwili. Z radości zacisnęła
mocno dłoń na jego sercu, jej paznokcie wbiły się w jego ciało. Czuła, że
Potter jej nie okłamał. A mógł to zrobić… chodziło o jego przeżycie… ale to
gryfon. Miała nadzieję, że posiadał wszystkie gryfońskie cechy.
Chciała już się podnieść, ale jeszcze jedno pytanie przyszło
jej do głowy. Wiedziała, że dla Dracona będzie to ważna informacja. Zaryzykowała
po raz kolejny…
- A Hermiona Granger? Przeżyła?
Przez krótką chwilę nic nie odpowiedział, a ona zaczęła się
martwić. A co skoro… Boże, nie…
- Tak.
Momentalnie się uspokoiła. Wyciągnęła rękę spod jej koszulki
i wstała.
- Martwy! – krzyknęła wiedząc, że dołączenie w tej chwili do
Voldemorta to jedyny sposób by dostać się do Hogwartu i znalezienie Dracona…
oraz Hermiony Granger.
Komentarze
Prześlij komentarz